Cześć!
Po dłuższej przerwie w blogowaniu powracam:) Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moje cienie do powiek.
Ogólnie rzecz biorąc wolę cienie matowe, ale perłowych też się całkowicie nie wyrzekam;) W mojej kosmetyczce przeważają cienie Inglot z tego względu, że są dobrej jakości i w całkiem przystępnej cenie. Nie mam może "jeszcze" zbyt zróżnicowanej gamy kolorystycznej, ale myślę, że z czasem to nadrobię;) No dobrze to do rzeczy:
Na pierwszy ogień idzie paletka cieni z Inglot, którą wybierał mój mąż i muszę przyznać, że doskonale trafił w mój gust :) Cienie są dobrze napigmentowane i dobrze się rozprowadzają ( no może troszkę gorzej z tym rozprowadzaniem jest w przypadku tego granatowego cienia nr 389).
Paletka 5 cieni ISADORA nr 56 SMOKY EYES . Są to odcienie szarości, tylko pierwszy cień jest beżowy. (Ostatni cień jest czarny tylko na tym zdjęciu wygląda jak brąz).
Paletka 3 cieni CLINIQUE (od lewej: confetti, lucky penny,dark shade of rose chocolate duo), cienie BOURJOIS nr 16 Crazy Baby i cień do powiek Vertigo z Inglot (niestety nie wiem co to za numer kolorku)
Cienie od lewej: pojedyńczy cień Inglot nr 386 MATTE, paletka (już na wykończeniu) nr 351MATTE, 460 DOUBLE SP., 423 PEARL i ostatni pojedyńczy cień też Inglot nr 446 PEARL
od lewej: 386, 446,351,460
ASTOR nr 740 call me i czterokolorowy cień do powiek+baza z Bell (zarówno jedne jak i drugie cienie są przeze mnie najmniej używane, jakoś tak do końca mi nie podpasowały)
I na koniec cienie, które są chyba moim największym zaskoczeniem. Ich cena to może około 3- 4zł , są już "po przejściach", ale jeszcze są;) Mają bardzo fajne kolorki, dobrze się rozprowadzają, trzymają się na powiece niemalże cały dzień a ich jedyną wadą jest to, że się troszkę osypują, ale jak za taką cenę to są naprawdę dobre:)Fotka poniżej:)
To by było na tyle;) Pozdrawiam Was gorąco i do następnego!